Największy tygodniowy wzrost cen paliwa od kilkunastu lat

Rekordowe ceny za paliwo

Ostatnie dwa lata spowodowały wiele reperkusji, m.in. na polu gospodarczym. Efektem pośrednim wprowadzania różnych restrykcji jest m.in. inflacja. Do tego dochodzi polityka klimatyczna UE, która w znaczącym stopniu determinuje to wszystko, co dzieje się na rynku surowców. Nie mogło to pozostać bez wpływu na ich ceny i ostatecznie – na różne gałęzie gospodarki.

W związku z tym również ceny paliwa nie były stabilne, jednak ostatnie dni spowodowały, że możemy mówić o naprawdę istotnej zmianie – cena wzrosła do poziomu, który do niedawna mógł się wydawać mało prawdopodobny.

Rosja, wywołując wojnę na Ukrainie, zdestabilizowała pokój w Europie, ale również gospodarkę. Zastosowanie dotkliwych dla Rosji sankcji, odbiło się też na cenach paliw. Na cenę, która obecnie „widnieje” na tablicach stacji paliwowych wpływ ma oczywiście nie tylko wzrost samej ceny ropy naftowej, ale również duże osłabienie polskiej waluty.

Przekroczona psychologiczna granica?

Już niedługo przekroczona zostanie kolejna granica i będziemy się musieli pogodzić z cenami paliwa przekraczającymi 7 złotych za litr? Wiele na to wskazuje.

Zakończyliśmy właśnie kolejny, czwarty tydzień rosnących cen, które wielu osobom wydawały się już znaczące. Wydarzenia ostatnich dni w sposób oczywisty przyczyniły się do zintensyfikowania tego problemu. Dziś możemy już mówić o drastycznych zmianach.

Analitycy rynku paliw podkreślają, że przełom lutego i marca 2022 r. okazał się rekordowy. Tak wysokich wzrostów cen paliw nie mieliśmy od niemal dwudziestu lat.

Szczególnie niepokojąco prezentowały się również ceny oleju napędowego, które osiągnęły poziom 6,45 zł/l, co oznacza wzrost powyżej osiemdziesięciu groszy w ujęciu tygodniowym. Był to absolutny rekord wszystkich statystyk.

Obserwacja cen paliw w rafineriach również nie napawa optymizmem. Biją one rekordy. Kwestią czasu (niedługiego) będą zatem kolejne podwyżki, które po raz kolejny odbiją się na zawartości portfeli kierowców. Pamiętajmy również, że obecnie rynek funkcjonuje „na” obniżonym podatku VAT. Gdyby obowiązywał w normalnej wysokości, już dziś ceny oleju napędowego przekroczyłyby nawet poziom 8 zł za litr.